Jakiś czas temu, w okolicach tłustego czwartku poszukiwałam intensywnie mebli inspirowanych słodyczami(tu były)... w efekcie pokrętnego działania wyszukiwarki grafiki googla trafiłam na MAKI stools Dziewczyn z pracowni Noji-Berlin.
Za zabawnymi taborecikami z drewna i filcu stoją Jia Zhao i Nora Lederer. Dizajnerki podkreślają, że wywodzą się z dwóch skrajnie różnych środowisk kulturowych ( Jia dorastała w Chinach, Nora w Niemczech) i że bardzo wzbogaca to proces projektowy. I że są jak Yin i Yang:)
Przekonuje mnie to:) Tak samo, jak przekonuje mnie Ich inny projekt- bo nie prezentuję Ich wcale ze względu na MAKI stool tylko na lampę Moon<3 Wiecie już o mnie, że jestem podatna na lampi urok;) Ta mnie totalnie "uwiodła":
Jak Wam się podoba?:)
A swoją drogą pojawiła się ostatnio ciekawa sugestia, żeby może pokazać motywy kosmiczne we wnętrzach... niech to będzie taka mała zajawka:)
aż chcę się je zjeść, po prostu :)))))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam słonecznie
A mi się tym razem akurat lampa nie podoba ;-) tzn. uważam, że niestety kable, zbyt wyraźne łączenie trzech drewnianych podpór i wejście kabla w "księżyc" psują efekt lekkości, a to takie szczegóły są w projektach najważniejsze.
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, mogłoby się kojarzyć ze świetlikiem, który usiadł sobie w trzcinach :-)
Mi kabel nie przeszkadza :-) Pewnie że jakby kula sprawiała wrażenie zupełnie niezależnej byłoby lepiej ;-) Ale nie uważam żeby jakoś strasznie projektowi szkodził...
UsuńCiekawe, ale to chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń