Wszystko dlatego, że rzucił mi się w oczy jako pierwszy post o gdyńskim festiwalu trafficdesign.
To już czwarta edycja festiwalu, znani artyści uliczni z kraju i zagranicy wykonują dzieła- głównie murale- w przestrzeni miejskiej. W tym roku akcja została dodatkowo poszerzona o projekty nowych szyldów dla gdyńskich lokali i cudowny neon na stacji skm Redłowo... Coś tam się chyba jeszcze ciągle dzieje... jeżeli Was to ciekawi zajrzyjcie na profile fbókowe Traffic Design i galerii sztuki Tubaza- bo ja tematu, przynajmniej dzisiaj jeszcze nie podejmę.
Po pierwsze dlatego, że nie mam jeszcze wszystkich zdjęć... w pierwszy weekend lipca udało mi się wyrwać na długi spacer po Gdyni i obfotografować znaczną większość, ale nie wszędzie trafiłam #odzawszenabakierzorientacjąprzestrzenną.... nie byłby to taki problem, bo mogłabym się posiłkować fotkami z netu. Tak naprawdę nie podjęłam tematu bo mam problem ze street artem. Jeszcze większy mam problem ze street artem sponsorowanym przez Władze Miejskie i Fluggera;)
O tym dlaczego coś mi tu nie styka możecie doczytać w rewelacyjnej publikacji "Street Art- między wolnością a anarchią"- zbiorze esejów o sztuce ulicznej- z punktu widzenia sztuki, socjologii, architektury, prawa... generalnie z każdego możliwego punktu widzenia.
Ale ponieważ założyłam, że dzisiejszy post będzie o street arcie właśnie- zaprezentuję Wam prace artystki tworzącej w przestrzeni miejskiej, z którą nie mam żadnego problemu. NeSpoon tworzy na murach misterne, białe, koronkowe wzory, wypalaną w glinie "miejską biżuterię" i ulubione przeze mnie(chyba przez swoją nietrwałość i ulotność) materiałowe instalacje przypominające pajęczyny.
Street ceramic- 2009-2013
https://www.behance.net/gallery/463933/Street-ceramic |
Fame Festival- installation:
Jak Wam się podoba taka sztuka w przestrzeni miejskiej? Macie wyrobioną opinię o street arcie? Albo ulubionych "miejskich" artystów?
Wiesz co nigdy się tym nie interesowałam, ale taka forma sztuki idealnie trafia w mój gust. Szczególnie te wzory na ścianach, chodnikach. To są takie perełki, szkoda ze tak rzadko można je spotkać w miastach. A może są tylko ja nigdy nie zwracalam na nie uwagi? Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNa żywo nie spotkałam się z twórczością NeSpoon, ani niczym podobnym. Ale fajnie sobie uświadomić, że street art to nie tylko graffiti, czy murale które do mnie osobiście nie zawsze przemawiają...
UsuńCiekawe nie trafiłam wcześniej na artykuł na ten temat.
OdpowiedzUsuń