sobota, 12 kwietnia 2014

Pierwsza Książka Mojego Dziecka

 Sprawa zdążyła już troszkę przycichnąć nim zdołałam podjąć temat i właściwie wszystko co było do napisania i powiedzenia zostało napisane i powiedziane... teksty linkowałam namiętnie na fejsie. W dzisiejszym poście zamierzałam napisać o szemranym konkursie, o problemach z wyborem przez jury i wybraniem mimo to... Ale potem pomyślałam że szkoda energii i całe zamieszenie należy potraktować jako pretekst do napisania o czymś pozytywnym.


  Właściwie poszukiwania tego, co chciałabym ująć w poście rozpoczęłam zaraz jak natrafiłam na przerażające ilustracje do "Pierwszej Książki Mojego Dziecka"(il. powyżej)- ale temat okazał się szalenie wymagający... bo właściwie trudno napisać cokolwiek o polskiej ilustracji dziecięcej nie cofając się do lat '50. Lata 1950-1980 uważa się za "złoty okres" polskiej ilustracji książkowej. Przyczyny takiego rozkwitu sztuki ilustratorskiej w tych trzech dekadach bardzo wyczerpująco opisuje Anita Wincensjusz- Patyna w artykule "U Źródeł Światowych Sukcesów Polskiej Szkoły Ilustracji". Ja postaram się skupić na przedstawieniu najbardziej uhonorowanych autorów ilustracji tamtych lat i Ich prac. Przyznam się, że wsiąkłam w pinterestowe tablice(np. Kasi Łukaszenko)na długo, bo to obrazki z książek z mojego dzieciństwa. Na początek Jan Marcin Szancer- postać niezwykle wszechstronna- malarz, grafik, rysownik, ilustrator, scenograf, aktor, pedagog, pierwszy szef artystyczny TVP... Cała sylwetka artysty i wiele jego prac na blogu szancer.blogspot.com. U mnie te, które miały największy wpływ na mnie osobiście:) Ilustracje do baśni Andersena:
Calineczki:

 Królowej Śniegu:
 Bzowej Babuleńki:

 Przepięknie wydanej bajki "O Janku, co psom szył buty" :



 Czy ilustracje do książki "Brzechwa Dzieciom":


 W dzieciństwie miałam też zilustrowane przez Szancera "Szelmostwa Lisa Witalisa" i "Pchłę Szachrajkę", książki Ewy Szelburg- Zarembiny, "Małą Księżniczkę"... mogłabym wymieniać długo. Zabawne jak głęboko w pamięć wryły mi się te ilustracje i jak dziś, po tylu latach, kiedy na nie trafiam przypominają mi się całe fragmenty tekstów- przynajmniej tych rymowanych;)
 A "Pana Maluśkiewicza" przypomniałam sobie nawet w całości! Ja miałam wydanie z serii "Poczytaj mi mamo"- nawiasem mówiąc inicjatywy bardzo zbliżonej do Cała Polska Czyta Dzieciom- ilustrowane przez Mirosława Pokorę:

  Ale było też wydanie z cudownymi ilustracjami Bohdana Butenki- była to jedna z Jego pierwszych książek dla dzieci. W przypadku tego autora, trzeba zwrócić uwagę nie tylko na styl ilustracji, ale na wszystkie elementy książki- introligatorskie, typograficzne, rysunkowe i fotograficzne. Mikołaj Gliński na Culture.pl pisze o Nim, że "przez lata, podniósł technikę poligraficzną do rangi sztuki". 

 Rysunki Bohdana Butenki, nie tylko dla dzieci warto obczaić o tu: http://culture.pl/pl/artykul/butenko-pinxit.
 Pisząc o Polskiej Szkole Ilustracji trzeba wymienić jeszcze takie nazwiska, jak:
Janusz Stanny:

 Janusz Grabiński:






http://www.book.hipopotamstudio.pl/?cat=24
   Elżbieta Gaudasińska:



Adam Kilian:




  Wiesław Majchrzak:


 Krystyna Witkowska:


 Józef Wilkoń:


 Czy Teresa Wilbik:


 
 Badacze polskiej szkoły ilustracji zwracają uwagę na jej różnorodność- wielokierunkowość poszukiwań artystycznych, rozwiązań formalnych i szeroka gamę używanych technik. Ważną cechą wspólną jest natomiast "partnerskie" podejście do młodego odbiorcy. Anita Wincensjusz- Patyna opisuje to tak: "Jeszcze jedną cechą(...)jest brak, w większości przypadków polskiej ilustracji, infantylizmu, schylania się do poziomu łatwego dydaktyzmu i przesłodzonej estetyki, tandety i sentymentalizmu, czyli groźnego kiczu."
 Jak to się ma do dzisiejszej polskiej ilustracji dziecięcej...? Na co dzień nie mam z nią styczności bo jeszcze nie dorobiłam się potomstwa, ale na potrzeby posta postanowiłam temat zgłębić. I wnioski są szalenie budujące:) Zastanowiłam się na początek, co bym zrobiła gdybym miała do zilustrowania książeczkę dziecięcą... i zajrzałam na Behance , zawęziłam poszukiwania po Polski i tak trafiłam na profil Emilii Dziubak vel Emilii Szewczyk. I Jej cudowne obrazki <3 Chciałabym pokazać Wam wszystkie, bo wszystkie mnie zachwycają! Ale postaram się ograniczyć- zachęcam Was do odwiedzenia profilu i bloga http://emiliaszewczyk.blogspot.com/p/o-mnie.html







 Ja jestem zakochana!!! Od Emilii trafiłam na stronę http://www.polskailustracjadladzieci.pl/, a tam jeszcze więcej cudownych ilustracji! Adres naprawdę warty całego czasu, który mi tam uciekł;)

6 komentarzy:

  1. Myślę, że książka to najlepsze co można podarować dziecku, tym bardziej jeśli rodzicice angażują się w czytanie :))) Obrazki pozytywnie wpływają na rozwój wyobraźni u takiego malucha :))
    Miłego wieczoru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W 100% się z Tobą zgadzam co do prezentu Marysiu:) Co do drugiej kwestii- dużo zależy od samego obrazka;) Miłego Tobie również!

      Usuń
  2. Mam w domu duzo ksiazek dla dzieci i niestety nie wszystkie z nich sa tak pieknie ilustrowane jak te:( Jednak ilustracja robi swoje, moze zepsuc lub wyciągnąć w przedstawioną opowieść. Gdyby nie te pozolkle kartki moznaby pomyslec ze to współcześnie wydane pozycje!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za ten post, te ilustracje są fantastyczne. Dla moich (przyszłych) dzieci będę poszukiwać książek z ilustracjami tych autorów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, uwielbiam tę stronę! I fakt, jest dobrze, jest budująco! :D Mój Janko ma już swoją biblioteczkę, a jego zbiory stale się powiększają o kolejne interesujące - również graficznie - pozycje. Nie jest źle!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam ilustracje w starszych książkach.

    OdpowiedzUsuń